wtorek, 22 października 2013

ROZDZIAŁ III

Niedziela. Obudziłam się dość wcześnie, ponieważ jechałam z Carlesem i Vanessą na mszę. Może i jestem chamska, wredna, arogancka i niekulturalna, ale msza święta i Bóg jest dla mnie najważniejszy. Po mszy pojechaliśmy na cmentarz, gdzie leżą moi rodzice. Starałam się być twarda, co mi się nie udało. Rozkleiłam się tak bardzo, że wywołałam łzy nawet u Carlesa, jak i u Vanessy.
Po powrocie miałam zamiar spędzić ten dzień właśnie z nimi. Gdy zasiadaliśmy do obiadu, dostałam sms-a od Alexisa.
"YOLO Młoda :) dziś impreza u Santosa, wbijasz ;] ?"
Sanchez zaprasza mnie na imprezę .. Kurczę..
- Tato ? .. Nie będziesz miał nic przeciwko, jak dziś pójdę na imprezę do Jonathana ? Alexis mnie zaprosił.
- Nie, dlaczego ? To się nawet dobrze składa, ponieważ wieczorem umówiliśmy się z Vanessą na kolację z Gerardem i Shakirą.
- Aaa, no to spoko.
Szybko odpisałam do Chilijczyka.
"Hej :D jasne, o której mam u niego być ;) ?"
Jego odpowiedź była natychmiastowa.
" Podjadę po Ciebie o 18:00 ;*"
Uśmiechnęłam się do telefonu i go odłożyłam na stół.
- Co się tak uśmiechasz, co ? Czyżby motylki w brzuchu na esemesiaka od Alexisa ?
Zapytał mój tata, robiąc unik przed moim uderzeniem Go w ramię.
- Nie ! Przyjaźnimy się !
- Już się tak nie wściekaj, bo takim zachowaniem sugerujesz mi, że to nie jest tylko przyjaźń ..
Pokazałam mu język i zanurzyłam łyżkę w zupie. Zadzwonił telefon. Carles z wstał od stołu z triumfalnym uśmiechem, by go odebrać. Vanessa chwyciła mnie za rękę.
- Nie przejmuj się nim. Może jest dorosły, ale ciągle zachowuje się jak małe dziecko.
Odpowiedziałam uśmiechem i również odeszłam od stołu, by przygotować się na domówkę u Jonathana.

***

Nienawidzę jak ktoś mi sugeruje, że jestem w kimś zakochana, no normalnie nienawidzę ! Carles wkurzył mnie tak bardzo, że straciłam ochotę na tą całą imprezę, ponieważ On myśli, że jadę tam dla Alexisa.
Była 16:00. Poszłam pod prysznic, umyłam włosy i zrobiłam makijaż. Nadszedł czas na wybór garderoby. Nie nawiedzę tego stanu, jak nie mam się w co ubrać. Przekopałam szafę trzy razy i nie potrafiłam nic stosownego znaleźć. Bezradna usiadłam na łóżku i wzrokiem ogarniałam cały bałagan, jaki przed chwilą zrobiłam.
- Blanca ? Za pół godziny będzie Alexis.. Dlaczego jeszcze nie gotowa ?
W drzwiach pojawiła się Vanessa.
- Co tu się stało ? Tornado przeszło przez Twój pokój, czy co ?
Zaśmiała się i zaczęła chować moje ubrania do szafy.
- Nie mam w co się ubrać.
Odpowiedziałam jej kładąc się na łózko z rozżaloną miną. Vanessa odłożyła ubrania i pociągła mnie za rękę do jej i taty sypialni.
- Co ty robisz ?
- Pożyczę Ci coś. Jestem modelką, mam masę ubrań. Za to jutro pojedziemy z Shakirą na zakupy.
Zaniemówiłam. Uśmiechnęłam się do niej. Usiadła na łóżku i pozwoliła mi wybrać co tylko chcę z jej szafy. Nie kłamała mówiąc, że ma masę ubrań. Po chwili natrafiłam na cudowną czarną sukienkę. Wyjęłam ją, a ona zachęciła mnie, bym ja przymierzyła. Pasowała idealnie.
- Wyglądasz bosko Kochanie ! Alexis się zakocha.
Przewróciłam oczami i z politowaniem spojrzałam w jej śliczne szaroniebieskie oczy.
- Ochh ! No nie denerwuj się ! Każdy facet by się w Tobie zakochał ! Jesteś śliczna.
No powiedzmy, że jakoś wybrnęła. Odwróciłam się do niej plecami i obejrzałam się w lustrze. Jak się przeglądałam, Vanessa przyniosła mi czerwony buty na obcasie, torebkę i kolczyki tego samego koloru.
- Ojej, dziękuję ! Jak ja Ci się odwdzięczę, za uratowanie mnie w tej sytuacji ?
- Nie ma sprawy ! Za niedługo będziemy rodziną. Powinnyśmy sobie pomagać.
Uśmiechnęłam się do niej i mocno przytuliłam.
- Dobra, lecę bo Alexis posłał mi już trzy sygnały. Jeszcze raz dziękuję !
Pocałowałam ją w policzek i powoli zeszłam po schodach. Wyszłam z domu, a przed nim był zaparkowany samochód mojego przyjaciela.
- Ileż na Ciebie można czekać ?
Podszedł do mnie i pocałował w policzek na powitanie.
- No ale nie powiem, warto było. Wyglądasz cudownie !
- Haha, warto było na mnie tyle czekać ?
- No Twój widok, jest dla mnie nagrodą za cierpliwość.
Obdarował mnie uroczym uśmiechem i otworzył drzwi ze strony pasażera. Podróż minęła w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy o sobie, o swoich marzeniach i ogólnie o wszystkim. Przeprowadzka do Carlesa zmieniła moje podejście do życia (no przynajmniej odnoszę takie wrażenie, że coś się we mnie zmieniło). Coraz częściej się śmieje, mniej palę i piję, potrafię z kimś normalnie porozmawiać i spędzać czas inaczej, niż jak to było niecały miesiąc temu. Po szybkiej i przyjemnej jeździe, podjechaliśmy pod dom Jonathana.
- Przypomnij mi, jesteś pełnoletnia tak ?
- Tak. Mogę się założyć, że wypije dziś więcej od Ciebie.
Uśmiechnęłam się do niego najszerzej jak potrafiłam, na co on odpowiedział takim samym uśmiechem.
- To się jeszcze okaże !
Drzwi do domu Santosa były otwarte, więc weszliśmy bez pukania. Na imprezie było już sporo osób. Cristian Tello, Martin Montoya, Neymar, Marc Bartra, Sergio Busquets, Alex Song, Jordi Alba, Dani Alves, Sergi Roberto i pełno dziewczyn, których nie znałam.
- He-e-e-eeeej ! Alexis, Dani czeka na Ciebie w kuchni, a ty Blanco chodź ! Poznam Cię z dziewczynami !
Jonathan był już trochę wstawiony, a impreza dopiero się zaczęła. Pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do salonu, gdzie siedziały owe dziewczyny.
- Moje drogie ! Poznajcie córkę Carlesa Puyola, Blance.
Uśmiechnęłam się do nich i pomachałam na przywitanie. Uśmiechnęły się do mnie i zaprosiły do rozmowy.
- Miło nam Cię poznać Blanco ! jestem Lorena, dziewczyna Cristiana.
Podała mi rękę i obdarowała uroczym uśmiechem. Następnie poznałam Maite (dziewczynę Martina), Brunę (dziewczynę Neya), Olivię (żonę Alexa), Melisse (dziewczynę Jordiego) i Thaisse (dziewczynę Daniego). Były tak samo sympatyczne jak ich partnerzy. Siedziałyśmy, rozmawiałyśmy i piłyśmy drinki. Poczułam jak ktoś klepie mnie po ramieniu.
- No witaj Blanco. Słyszałem od Alexisa, że masz mocną głowę do picia. Założę się, że nie wypijesz więcej ode mnie.
To był Dani. Thaissa na słowa chłopaka przewróciła oczami i powiedziała, by zakładał się z chłopakami, a nie ze mną.
- Spokojnie Thaissa.. Chcesz przegrać z dziewiętnastolatką ? Jesteś pewien ?
Na moje słowa dziewczyny odpowiedziały śmiechem, a Thaissa poklepała mnie po ramieniu.
- No proszę, proszę ! Wyczuwam niezłą rywalizację ! Zapraszam panią do kuchni.
Kiwnęłam głową i dopiłam drinka.
- Wracam za pół godziny.
Puściłam oczko do dziewczyn i udałam się za Brazylijczykiem. Tak jak zapowiadałam, Dani nie miał ze mną szans. Po niecałych 20 minutach leżał już na kuchennym stole i spał. Mam swoje sposoby, nie pierwszy raz wygrywałam takie pojedynki. Załatwiłam sobie trzy kieliszki. Dani polewał najpierw mi, a później sobie. Za ten czas ja podmieniałam kieliszki, w których była woda i piłam co trzecią kolejkę. Zrobiłam sobie zdjęcie z nieprzytomnym Danim i wstawiłam na instagrama. Wróciłam do dziewczyn i zrobiłam sobie kolejnego drinka.
- Niemożliwe, na prawdę wygrałaś z Alvesem ?
- Nic prostszego.
Odpowiedziałam Brunie, która uśmiechnęła się na moje słowa.
- Haha, gdzie mój chłopak teraz jest ?
- Uciął sobie drzemkę na kuchennym stole.
Puściłam Thaissy oczko. Wszystkie zaśmiałyśmy się i wzniosłyśmy toast.

***

Impreza trwała do białego rana. Całą noc przetańczyłam z Jonathanem, Alexisem, Sergim, Neyem i dziewczynami. Do domu wróciłam taksówka, ponieważ nikt nie był wstanie odwieźć mnie do domu. Była 07:00, więc zdjęłam buty i najciszej jak potrafiłam weszłam do domu. Zamknęłam drzwi na klucz i udałam się do swojego pokoju, gdzie rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Obudziłam się przez 15:00. Przetarłam oczy i przypomniało mi się, że dziś jadę na zakupy z Vanessą i Shakirą. Pobiegłam pod prysznic, ogarnęłam włosy i zrobiłam makijaż. Następnie ubrałam czarne jeansy, szare trampki i białą bluzkę na ramiączkach. Wzięłam błękitna bluzę do ręki i torbę do drugiej. Założyłam ciemne okulary i już miałam schodzić, ale przypomniało mi się, że zostawiłam telefon w łóżku. Wróciłam po niego i odebrałam wiadomości. Na sam początek przeczytałam komentarze pod zdjęciem z Alvesem.
"Nie wiem jak Ci się to udało, ale ja żądam rewanżu ! :D".
Oczywiście komentarz od Daniego. Szybko odpowiedziałam.
"Kiedy tylko zechcesz ;D".
Były też komentarze od innych piłkarzy i ich partnerek, nawet tata skomentował.
"Silną głowę na pewno masz po mnie :D:D".
Uśmiechnęłam się do telefonu i odczytałam sms-a, którego dostałam o 11:23.
"Dziękuję Ci za wspaniałą imprezę i mam nadzieję, że dasz się gdzieś zaprosić w mniejszym gronie :) Środa, godzina 20:00 kolacja u mnie. Nie przyjmuje odmowy ;)"
Alexis. Oczywiście, że przyjmuję zaproszenie ! Takiemu przystojniakowi nie można odmówić. Szybko odpowiedziałam i zbiegłam po schodach, gdzie czekała Vanessa.
- Haha, już wątpiłam, że w ogóle wstaniesz z łóżka.
- Nie ma opcji by odpuścić sobie zakupy z przyszłą matką.
Puściłam jej oczko, co wywołało na jej twarzy szeroki uśmiech. Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy po Shakirę.

___________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;]

Agatkooo ! :)
Przepraszam za Shakirę xd ♥

Następny pojawi się w weekend :D xd
Dziękuję, że czytacie i komentujecie ^^

Do następnego ;*

8 komentarzy: