* ALEXIS *
Ledwo stała na nogach. Trzymając piwo w ręce, usiadła na moich kolanach.
- Skarbie, dlaczego się nie bawisz ?
Zapytała rozbawionym i pijackim głosem. Wyciągnąłem piwo z jej ręki i spojrzałem na nią z politowaniem.
- Skarbie bawię się. Tylko że ja, potrafię to robić w kulturalny sposób.
- Chrzanisz.
Po raz kolejny wybuchnęła śmiechem i wypiłam drinka Cristiana, który siedział obok i patrzył na nią z niedowierzaniem.
- Cris, zostawisz nas samych ? - Tello pokiwał głową i usiadł na kanapie koło Bartry. Ściągnąłem ją z swoich kolan i posadziłem na krześle przed sobą. Chwyciłem ją za ręce i spojrzałem głęboko w oczy. - Ogarniesz się wreszcie ? Ileż można pić ? Ty ledwo na nogach stoisz.
Parsknęłam śmiechem i stanęła przede mną, chwiejąc się i co chwilę przenosząc ciężar ciała z jednej nogi na drugą.
- Patrz ! Mam się świetnie ! Co ty za głupoty gadasz, że ledwo stoję ?
Zaśmiała się i bezwładnie spadła w moje ramiona. Obróciłem ją przodem do siebie i lekko nią potrząsłem.
- Blanca ! Wiem, że lubisz imprezować, ale dziś przegięłaś. Chodź, zawiozę Cię do domu.
Już wstawałem, ale ona spojrzała na mnie z wyrzutem.
- No chyba nie.
- Jesteś pijana, idziemy.
Chwyciłem ją za rękę i przeszliśmy chyba 5 metrów, gdy nagle wyrwała się z mojego uścisku i spojrzała mi prosto w oczy.
- Nie myśl sobie, że będziesz mi mówił, co jest dla mnie dobre. Nie jesteś moim ojcem.
- Ale chłopakiem tak i to zobowiązuje.
Uśmiechnęła się ironicznie i położyła rękę na biodrze.
- Jeśli dla Ciebie bycie moim chłopakiem oznacza ciągłe kontrolowanie mojej osoby, to ja panu podziękuję.
Zdębiałem. Podszedłem do niej i spojrzałam w oczy.
- Nie jesteś trzeźwa.
- Ale trzeźwo myślę. To koniec.
Dodała klepiąc mnie po ramieniu i udając się chwiejnym krokiem w kierunku Neymara, Jonathana, Bruny, Daniego i Thaissy. Wiedziałem, że jutro nic nie będzie pamiętać, jednak serce bardzo mnie zabolało. Kopnąłem w komodę stojącą w przedpokoju i zawołałem Cristiana.
- Co jest Stary ? Co z Blancą ?
- Nie wkurzaj mnie nawet. Piejemy ?
Było mi wszystko jedno, chciałem utopić swe smutki w alkoholu. Cristian kiwnął głową i razem ze mną upił się tak, że przy piątym piwie, zaczynała urywać mi się taśma.
*BLANCA*
Obudziło mnie słońce, które niemiłosiernie piekło mnie w oczy. Obróciłam się na drugi bok i je otworzyłam. Usiadłam na łóżku i zdałam sobie sprawę, że jestem naga.
- Co do cholery .. - Zaczęłam nerwowo rozglądać się po pokoju, którego nie kojarzyłam. Czułam przeszywający ból głowy i ogromną suchość w ustach. Pierwszy raz miałam takiego wielkiego kaca, jednak bardziej zdenerwował mnie fakt, że leże w czyimś łóżku, do tego naga. - Kuźwa, z kim ja się przespałam..
Uderzyłam się w czoło i pospiesznie wstałam, ubierając rozrzucone po pokoju ubrania. Znalazłam telefon, leżący pod poduszką i spojrzałam na godzinę - 12:00. Przeklęłam pod nosem i opuściłam pomieszczenie. Dopiero teraz skojarzyłam, gdzie jestem. Dom Jonathana. Schodząc po schodach, zauważyłam śpiących jednego na drugim Cristiana i Marca, którzy zalegali jeden z podestów. W salonie spał Dani z Neymarem, w którego wtulony był w Jonathana. Usłyszałam dobiegające głosy z kuchni.
- Oo Blanca ! Już wstałeś. Jesteś głodna ?
W kuchni urzędowały Bruna, Thaissa i Lorena.
- Nie dziękuję. Muszę się zmywać, bo tata mnie zatłucze.
Zaśmiałam się zdenerwowanym tonem i pożegnałam się z przyjaciółkami. Opuszczając willę, zadzwoniłam po taksówkę i oparłam się o bramę.
- Kuźwa, co się wczoraj wydarzyło.. - Zacisnęłam dłonie na głowie, z nadzieję, że to chodź trochę uśmierzy ból. Nerwowo się rozglądałam, starając sobie cokolwiek przypomnieć. Spojrzałam na telefon i zauważyłam Alexisa na tapecie. - Alexis .. - Zakryłam usta dłonią z niedowierzaniem. - Cholera, zerwałam z nim. - Trzy razy uderzyłam się w czoło, cały czas przeklinając. Podjechała taksówka i pełna gniewu zajęłam miejsce z tyłu, oschle podając kierowcy adres taty. Przez całą podróż powtarzałam sobie, że to była ostatnia impreza, z taką ilością alkoholu. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam z taksówki. Starałam się ogarnąć, by Carles nie zauważył mojego zdenerwowania, ale myśl, że zerwałam z Alexisem plus fakt, że się z kimś przespałam, nie dawał mi spokoju. Przekręciłam klucze w zamku i wymusiłam uśmiech na ustach.
- Wróciłam !
- No hej Skarbie ! Zjesz z nami śniadanie ?
- Tak tako, tylko się odświeżę.
Wbiegłam po chodach do pokoju, ściągając z siebie ubrania i udając się do łazienki, którą miałam w pokoju. Będąc pod prysznicem prześladowała mnie myśl, że przecież wczoraj wszyscy byli tak spici, że mogłam się przespać z każdym. Nawet z Danim. Starałam się jak mogłam, ale nie potrafiłam o niczym pozytywnym myśleć. Ubrałam czarną bluzkę na ramiączka i jasne jeansowe krótkie spodenki, włosy spięłam w wysoki, niedbały kucyk i ponownie ze sztucznym uśmiechem na ustach, zbiegłam na śniadanie.
- Jak się bawiłaś ?
Zapytała mnie Vanessa, spokojnie jedząc wafle ryżowe. Przełknęłam ślinę i z wymuszonym entuzjazmem odpowiedziałam na jej pytanie.
- Było genialnie !
***
Po śniadaniu wróciłam do pokoju i opadłam bezwładnie na łózko, chowając pękającą z bólu głowę pod poduszkę.
- Myśl idiotko z kim się przespałaś .. No myśl !
Mówiłam sama do siebie głośnym szeptem, dociskając poduszkę tak mocno, że zaczynało brakować mi tlenu. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę.
Nie zmieniłam pozycji, ciągle leżałam z głową pod poduszką.
- Hahaha, kac morderca, co ?
Vanessa usiadła koło mnie, klepiąc mnie w ramie i podając szklankę z wodą i tabletkę przeciw bólową.
- Ostatni raz alkohol w takich ilościach.
- Powiedz to Carlesowi, na pewno się ucieszy ! - Opowiedziała całując mnie w czubek głowy i promiennie się uśmiechając. - Mam dla Ciebie propozycję.
Spojrzałam na nią połykając tabletkę i zapijając ją zimną wodą.
- Jaką ?
- Mój agent widział nasze wspólne zdjęcie i powiedział, że mógłby Ci załatwić sesję.
Puściła mi oczko, a ja z wrażenia zapomniałam połknąć płynu i w konsekwencji byłam zmuszona zmienić koszulkę.
- Serio ? Miałabym być modelką, tak jak ty ?
- Coś w tym stylu. Piszesz się na to ?
- Jasne ! Pieniądze się przydadzą.
- W takim razie zaczynasz od przyszłego tygodnia.
- Tak jest !
Odpowiedziała uśmiechem i opuściła pokój, zamykając za sobą drzwi. Wstałam z łóżka i zmieniłam koszulkę, po chwili na nie wracając z szerokim uśmiechem. Postanowiłam od teraz myśleć pozytywnie. Przecież osoba, która się ze mną przespała, zapewne tego nie pamięta, tak jak ja, czyli może ten incydent pójść w niepamięć. Położyłam się na drugi bok i zasnęłam.
***
Obudził mnie nie dający spokoju telefon. Niechętnie spojrzałam, na numer który chciał się ze mną skontaktować. Bruna .. Pospiesznie usiadłam na łóżku i poczułam, że oblewa mnie zimny pot. A co jeśli przespałam się z Neymarem i on jej o tym powiedział ?
- Halo ?
- Hej, możemy się dziś spotkać ?
Przełknęłam ślinę i chwilę się zawahałam.
- Ja-ja-jasne ... To gdzie i o której ?
- Wpadnę do Ciebie. Będę za 20 minut.
- Okey .. Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i nerwowo przeczesałam włosy ręką. W duchu miałam tylko nadzieję, że to nie będzie nic związanego z tym moim nocnym epizodem. Wstałam z łóżka i zaczęłam ogarniać pokój. Zbliżała się godzina 17. Zbiegłam po schodach, by poinformować tatę i Vanessę, że będę miała gościa, ale ich nie było. Zostawili tylko karteczkę. "Jesteśmy u Leo i Antonelli :) chcieliśmy Cię wziąć ze sobą, ale tak słodko spałaś, że nie mieliśmy serca Cię budzić :)". Wzięłam karteczkę do ręki i wyrzuciłam ją do kosza, następnie szykując sałatkę owocową. Nakrywałam do stołu, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Serce poskoczyło mi do gardła i ręce zaczęły mi się trząść. Wypuściłam głośno powietrze i otwarłam przyjaciółce drzwi.
- Hej Skarbie !
Nie jest tak źle, może chodzi o coś zupełnie innego. Uśmiechnęłam się i wpuściłam ją do środka. Usiadłyśmy razem przy stole i jadłyśmy sporządzoną przeze mnie sałatkę.
- A więc.. Jest jakiś konkretny powód naszego spotkania ?
- Jest .. Co z Alexisem ?
Na wymówieniu Jego imienia zakuło mnie w sercu.
- Kocham Go .. Nawet bardzo .. Problemem jest to, że ja nic z imprezy nie pamiętam, tylko niektóre sceny.. Wiem, że z nim zerwałam, ale nie wiem dlaczego..
- To dlaczego nie pogadacie ?
- Nie potrafiłabym spojrzeć mu w oczy po tym, jak się zachowałam ..
- Rozumiem .. Ale wiesz, że musicie pogadać ?
- Wiem .. W najbliższym czasie .. - Oświeciło mnie .. Bruna była chyba jedną z niepijących na tej imprezie, może ona coś wie, w tej nieszczęsnej sprawie. - Bruna .. Mogę Ci coś powiedzieć i zarazem prosić o dyskrecję ?
Spojrzała na mnie ze zdziwieniem i po chwili namysłu energicznie pokiwała głową.
- Jasne, w końcu się przyjaźnimy.
Głupio mi było o tym mówić. Bałam się, co sobie o mnie pomyśli.
- Mam problem .. Otóż .. Na tej imprezie spędziłam z kimś noc.. Problem w tym, że nie wiem z kim .. Wiesz może, kto ze mną powędrował do jednej z sypialni ?
Bruna otworzyła usta ze zdumienia i nie odrywała ode mnie wzroku.
- To na pewno nie był Ney, cały czas był ze mną ... Dani też nie .. Zostaje Cristian, Marc, Jona i Alexis .. - Chwyciła mnie za rękę, czym dodała mi otuchy. - Zapomnij o tym. Oni też pewnie o tym nie pamiętają. To w końcu jedna noc.
Odpowiedziałam uśmiechem i ścisnęłam jej dłoń. Racja. To w końcu jedna noc.
____________________________________________________________
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
No, ten rozdział jest rozdziałem, od którego wszystko się zacznie xd
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać :) Mam nadzieję, że się opłacało ;d
Zapraszam na LEONELLĘ ♥
I na zapoznanie się z prologiem i bohaterami na TYM blogu :) (Wczoraj było tylko trzech, dziś dodałam kolejnych, po tym jak rozplanowałam całego bloga ;])

Do następnego ! ;*